Sprint 4 – karnawał w Boliwii

with Brak komentarzy

Sprint 4 – Boliwia w kilku odsłonach

Do Boliwii wjechaliśmy już w poprzednim sprincie, w trakcie wyprawy na Salar de Uyuni. Nowy sprint zaczął się już prawie tydzień temu i w tym czasie udało nam się już zrealizować dwa pierwsze User Stories 🙂

Nie możemy się oprzeć wrażeniu, że z chwilą przekroczenia granicy boliwijskiej, nasza wyprawa zmieniła się w przygodę. Wysokość ciągle daje nam tutaj w kość, ludzie są nieco bardziej zdystansowani, musiałam zapomnieć o języku angielskim i zaprzyjaźnić się ze swoim ubogim hiszpańskim słownictwem no i co najważniejsze – włączyliśmy maksymalny stopień czujności i uwagi. W Boliwii gringo to łatwy łup, a widząc tę biedę tutaj – zapewne również bardzo lukratywny „zarobek” przy okazji każdej udanej kradzieży.

Poniższy plan przeprowadzi nas przez całą boliwijską trasę, aż do Jeziora Titicaca. 


 

User Story 1

Jako straszna noga z historii, chciałabym odwiedzić Potosi i poznać dzieje miejscowości, która była kiedyś największym miastem obu Ameryk i czwartym największym miastem na świecie, aby nadrobić trochę zaległości z tematu kolonializmu.

Opis

Jest takie hiszpańskie powiedzenie, funkcjonujące do dzisiaj: „Vale un Potosi” czyli „Warte Potosi” oznacza coś, co posiada ogromną wartość. Kiedy wjeżdża się do miasta Potosi, nie sposób uwierzyć, że to miejsce odegrało kiedyś bardzo znaczącą rolę w historii świata. Naszym zadaniem będzie poznać tę historię i zwiedzić Casa de la Moneda – dawną mennicę, która produkowała srebrne monety funkcjonujące kiedyś w całej Europie.

Zadanie nie powinno być trudne, ale to pierwsza miejscowość w Boliwii, w której zatrzymujemy się na dłużej, więc dodajemy sobie 2 SP na aklimatyzację.

Story points: 5

User Story 2

Jako poszukiwaczka nie tylko miłych, ale też ważnych doświadczeń, chciałabym zwiedzić dawną kopalnię srebra w Potosi, żeby poczuć w jakich strasznych warunkach pracowali i nadal pracują tam górnicy.

Opis

Cała dawna świetność Potosi ma związek z ogromnymi złożami srebra, odkrytymi przez Hiszpanów w górze tuż obok miejscowości, nazwanej przez bogactwo, które w sobie mieściła – Cerro Rico (pol.: „bogata góra”).

Złoża srebra się wyczerpały, ale pozostała cyna i cynk, które nadal są w tej kopalni wydobywane. Dawną, nieczynną dzisiaj, część kopalni można zwiedzać. Zadanie jest dość wymagające – małe przestrzenie pod ziemią na wysokości 4tys. m n.p.m. – brzmi jak wyzwanie.

Story points: 8

User Story 3

Jako miłośniczka ładnych i zadbanych przestrzeni miejskich, chciałabym odwiedzić Sucre, żeby poznać konstytucyjną stolicę tego kraju i podobno najbardziej urocze miasto Boliwii.

Opis

Sucre to będzie dla nas odpoczynek. Nie mamy konkretnego zadania na to miasto, poza takim, żeby w nim trochę pobyć. Bonusem dla nas jest karnawałowy tydzień! W prawdzie największy karnawał Boliwii i drugi największy w Ameryce Południowej odbywa się w Oruro, ale Sucre też na pewno będzie świętować, więc postaramy się podpatrzeć tam trochę tradycję boliwijskiego karnawału.

Story points: 3

User Story 4

Jako turystka już zaaklimatyzowana na wysokościach, chciałabym zwiedzić La Paz, największą aglomerację miejską Boliwii i przejechać się kolejką Mi Teleferico, żeby zobaczyć panoramę tego giganta położonego na prawie 4tys. m n.p.m.

Opis

Wysokości w Ameryce Południowej ciągle nie przestają mnie zaskakiwać. Sucre leży na 2700m n.p.m. i cieszy nas, że jest tak nisko i będzie można tam odpocząć 🙂 La Paz to prawdziwy miejski gigant, a jego najwyższy punkt leży na 4100 m n.p.m.

Tym razem nie damy się chorobie wysokościowej!!! I pozwiedzamy miasto z uśmiechem na ustach, bez żadnej zadyszki ;), a to nie może być łatwe na tych wysokościach… dlatego 5SP.

Story points: 5

User Story 5

Jako dziewczyna z jezior, chciałabym zobaczyć na własne oczy największe jezioro wysokogórskie na świecie- jezioro Titicaca, żeby zobaczyć w czym jest niby lepsze od Necka 🙂

Opis

Jezioro Titicaca jest ogromne, to ponad 8tys. km2 wody, położonej na wysokości prawie 4tys. m n.p.m. To będzie nasze pożegnanie z Boliwią, bo tam przekroczymy granicę z Peru i zakończymy nasz boliwijski sprint. Normalnie dałabym 3 SP, ale wszystko, co leży powyżej 3tys. m n.p.m. jest dla nas poważnym wyzwaniem 🙂

Story points: 5

 


26SP do dowiezienia. Tym razem powinno nam pójść lepiej niż poprzednio. Ta trasa się raczej nie zmieni 🙂

Demo z Potosi już wkrótce – a jest o czym pisać!

Trzymajcie kciuki – Hasta la proxima vez!

 

Zostaw Komentarz