Sycylia – pomysł na dobrze spędzone 5 dni urlopu

with Brak komentarzy

Sycylia - plan na 5 dni dla wszystkich zapracowanych tego świata 🙂

Sycylia ma wszystko, czego trzeba, żeby na chwilę oderwać głowę od codzienności. Piękne wybrzeże, najwyższy wulkan Europy, barokowe miasteczka na wzgórzach, starożytne świetnie zachowane zabytki, doskonałe wino, pyszne cannoli z ricottą i pistacjami i dużo słońca, nawet w marcu, kiedy my ją odwiedziliśmy. Nie musicie przejechać całej wyspy, i tak wrócicie pełni wrażeń.

Po roku podróżowania non-stop, musieliśmy się przeprosić z urlopem i jego ograniczeniami. Kiedy ma się 26 dni wolnego w roku, każdy taki dzień jest na wagę złota i warto go dobrze zaplanować. Z kolei w przypadku krótkich wypadów w ramach Europy, świetnie jest znaleźć miejsce, które na niedużej przestrzeni zaproponuje różnorodność. Bo różnorodność jest gwarantem poczucia dobrze wykorzystanego czasu, a nawet jego rozciągnięcia. Im więcej ciekawych bodźców i doznań, im bardziej różnych od siebie, tym poczucie upływu czasu jest słabsze. Ja przynajmniej tak mam. Dużo się dzieje = długo się dzieje 🙂

Sycylia spełnia wszystkie konieczne warunki. Jest niedaleko – ok. 3h lotu. Można skorzystać z tanich linii lotniczych (Wizz Air z Warszawy, Krakowa i Katowic do Katanii). No i najważniejsze – nawet jak obierzecie sobie za cel wyłącznie część wyspy, to i tak będzie bardzo różnorodnie.

My tak zrobiliśmy, nie oddaliliśmy się od wschodniego wybrzeża dalej niż na 100km, przejechaliśmy może 1/5 wyspy. Byliśmy zaledwie 6 nocy, ale to wystarczyło, żeby i świetnie odpocząć, ale też trochę Sycylii zobaczyć.

Postanowiłam spisać tutaj nasz plan wycieczki, bo już parę osób mnie o to prosiło, więc zawsze będę mogła podesłać linka do artykułu. Może akurat ktoś z Was będzie miał ochotę na krótki wypad do słonecznych Włoch i mój plan mu pomoże. Nie zamierzam jednak szczegółowo opisywać wszystkich miejsc, bo blogów specjalizujących się w tym skrawku świata jest mnóstwo, a niektóre są naprawdę świetnie. Szczególnie polecam Wam https://italia-by-natalia.pl/, który mi w przygotowaniach bardzo pomógł. Potraktujcie ten artykuł jako przepis na „Sycylię w 5 dni”. Postaram się jednak przy każdym punkcie programu napisać, dlaczego moim zdaniem warto go uwzględnić w programie.

Dzień 1 – dwa pierwsze noclegi – Taormina

  • Wypożyczenie samochodu na lotnisku w Katanii i przejazd na północ do Taorminy – ok. 1h drogi.
  • Ważne – dobrze jest znaleźć hotel albo B&B z dostępem do parkingu, bardzo ciężko się w miasteczku parkuje.

W Taorminie warto się zatrzymać przynajmniej na 1 noc, bo miasto trzeba zobaczyć po zmroku. Na koniec marca było jeszcze dodatkowo przemiło opustoszałe po zachodzie słońca.

Taormina to główny kurort na Sycylii. Przyklejony do skał, elegancki, pełen zagranicznych turystów, plątających się po labiryncie jego wąskich uliczek. W sezonie może to być jednak bardzo uciążliwe. Nie wiem, czy by się nam tak bardzo podobało, gdyby to był na przykład lipiec...

Dlaczego warto?

  • Dla teatru greckiego z IV w p.n.e, z którego widać i Morze Śródziemne i Etnę.
  • Dla obłędnych rożków cannoli z ricottą i pistacjami w tej konkretnie kawiarni: https://www.cioccolatoegelato.com/
  • Dla niezliczonej liczby balkonów z kolorowymi donicami w kształcie głowy Maura i Sycylijki i dla legendy temu zwyczajowi towarzyszącej.
  • Dla wycieczki do Castemoli (autobus miejski z głównego placu, 3EUR w tę i z powrotem, 10min drogi, lepiej zostawić samochód, jeśli się nie jest wprawionym sycylijskim kierowcą 🙂 ) – mała miejscowość ponad Taorminą z epickim widokiem i najdziwniejszym barem ever (pełnym penisów w każdej postaci): https://www.turrisibar.it/. Jak Was najdzie na obiad w okolicach 15:00 to jest to świetne miejsce na taką okazję, nie uznają bowiem sjesty.

Więcej zdjęć z Taorminy znajdziecie w galerii tutaj.

Dzień 2 – wycieczka dookoła Etny i przejazd do Syrakuz (2 noce)

  • Wyjazd z Taorminy bezpośrednio po śniadaniu i przejazd wokół Etny.
  • Można rozważyć wycieczkę jeep’em z przewodnikiem, ale nam było szkoda dodatkowych pieniędzy skoro mieliśmy już samochód.
  • Na Etnę sposobów jest wiele. Jak ktoś lubi trekking, niech przeszuka Internet i poczyta o różnych trasach, jest dużo niezłych podpowiedzi. Ja natknęłam się na ten wpis, który dobrze opisuje pieszą opcję: http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/etna-najwyzszy-wulkan-europy/. Można spokojnie spędzić ten dzień, wędrując po księżycowym kraobrazie. Koniec marca natomiast, nie jest na najlepszą porą na taką wyprawę. Jest jeszcze zimno i mglisto, a widoki w takich warunkach raczej nie powalają.
  • Trasa przejazdu: Zafferana Etnea -> Rifugio Giovanni Sapienza (można stąd wyżej wjechać kolejką – koszt 65 EUR [sic!] za osobę -> Fornazzo -> Mareneve -> Linguaglossa -> Radazzo -> Bronte -> a potem najkrótszą drogą do Syrakuz.
  • Czas: 4h bez większych przystanków plus 1-1,5h dojazd do Syrakuz

Dlaczego warto?

  • Dla obejrzenia Etny z każdej strony 🙂
  • Dla księżycowych krajobrazów
  • Dla odcinka między Linguaglossa a Radazzo i tamtejszych willi i winnic. Niektóre z tych budynków zostały mi przed oczami na zawsze, coś pięknego.

Wierzcie mi albo nie - nie mam zdjęć z tego dnia. Pogoda była średnia i może brak weny 🙂

Dzień 3 – Syrakuzy

  • Dobrze spędzić w Syrakuzach 2 noce, bo są najpiękniejsze właśnie po zmroku. Dajcie sobie szansę na zagubienie się w tej atmosferze minimum 2 razy.
  • Z czystym sumieniem mogę polecić ten apartament: https://www.booking.com/hotel/it/casa-la-fenice.pl.html. W samym centrum, duży i wygodny, uroczo urządzony. Poza sezonem przyjemny cenowo.

Dla nas Syrakuzy okazały się nawet ciekawsze niż Taormina. Tętniące życiem, dobrze zbalansowane pomiędzy prawdziwym miastem dla jego mieszkańców, a atrakcją turystyczną. Stare miasto jest położone na wyspie Ortigia, połączonej z resztą miasta 3 groblami. To odseparowanie sprawia, że ma się poczucie zupełnej odrębności tej dzielnicy, tak jakby Ortigia była osobnym bytem.

Dlaczego warto?

  • Dla dźwięku potężnych fal morskich uderzających w ogromne mury okalające Ortigię.
  • Dla miejskiego targu z owocami morza, owocami i warzywami i dla małej knajpki z kanapkami o nazwie Caseificio Borderi (http://www.caseificioborderi.eu/?lang=en) tuż obok tego targu. Domowej roboty mozzarella buffala i ricotta, świeże zioła, pachnące pomidory, papryczki, bakłażany, cukinie… Mój najlepszy posiłek na Sycylii 🙂 Albo na wynos, albo przy plastikowym stoliku z butelką wina i przekąskami. My czekaliśmy na stolik 30 minut, ale obserwowanie tego szaleństwa dookoła było samą przyjemnością.

Dzień 4 – Wycieczka po barokowych cudach i przejazd do Caltagirone (1 nocleg)

  • Wyjazd z Syrakuz po śniadaniu i przejazd następującą trasą: Noto -> Marzamemi -> do wyboru: Scili, Modica albo Ragusa -> Caltagirone
  • Z tych 3 opcji powyżej wybraliśmy Ragusę i nie zapałaliśmy do niej miłością 😉 Poczytajcie sobie więcej o tych miejscowościach, my mocno szliśmy na żywioł.
  • Czas: cały dzień (my byliśmy w Caltagirone ok. 18:00)
  • Marzamemi to bardzo turystyczny twór, ale ciekawy, bo mało tam było cudzoziemców, głównie Włosi. Ceny w restauracjach wysokie, ale jak się zejdzie z głównego ryneczku (piękny, nie powiem), to od razu jest lepiej. Ja zjadłam doskonałą pastę fresca z miecznikiem za bardzo sensowne pieniądze, patrząc na wodę i w towarzystwie 2 przyjaznych kotów 🙂 Miecznika wystarczyło i dla nich!

Tego dnia przygotujcie się na same mocne punkty programu. Trasa jest dość długa, bo drogi różne, ale jest co oglądać. Jedyna przestroga tyczy się wyboru przystanku między Merzememi a Caltagirone, opcji jest kilka, a my chyba nie trafiliśmy na najlepszą (Ragusa).

Dlaczego warto?

  • Dla Noto, które jest obłędnie pięknym, dobrze zachowanym i zadbanym miastem z barokowym sznytem. Architektura zwala z nóg.
  • Dla Marzamemi i jego uroczego ryneczku i wybrzeża. Przeniosło nas na chwilę do Grecji.
  • Dla Caltagirone, które było naszym największym odkryciem w trakcie całego pobytu. Tak samo jak Noto, barokowa szkoła architektoniczna, ale wzbogacona o mozaiki i kolorową ceramikę. Jak dla mnie bomba! Szczególnie ich 142-stopniowe schody, każdy stopień ozdobiony innym motywem na ceramicznych płytkach.
  • Dla B&B http://www.bbtremetrisoprailcielo.it/ - jedyne takie miejsce w Caltagirone, koniecznie się tam zatrzymajcie, jeśli będziecie mieli okazję! Położone na samych, sławnych schodach (patrząc od góry w 1/3 wysokości; warto szukać miejsca parkingowego właśnie powyżej, ale nie zdziwcie się – ulica wąska i ledwo nią można przejechać, ale po minięciu schodów po prawej, po ok. 50m na zakręcie będzie zatoczka, w której mieści się 5-6 samochodów, może akurat będziecie mieli szczęście). Miejsce z duszą i charakterem no i obłędnym widokiem i z pokojów i z tarasu, gdzie zjecie bogate jak na Sycylię, śniadanie. Bosko!!! Bardzo polecam.

Dzień 5 – spacer po Caltagirone, Villa Romana del Casale i przejazd do Katanii (1 nocleg)

  • Caltagirone jest warte min paru godzin spaceru, więc nie należy z niego wyjeżdżać za wcześnie. Zostawcie bagaże w B&B i w miasto. Warto zajrzeć do Muzeum Ceramiki – sporo eksponatów, choć budynek bardzo zaniedbany.
  • Wyjazd zaplanujcie w okolicach 12:00-13:00, żeby mieć dobre 2h na zwiedzenie willi (przejazd trwa ok.50min).
  • Po Villi Romana del Casale przejazd do Katanii (przejazd ok. 1h20min choć to zależy ;)).

Tego dnia najważniejszym punktem będzie Villa Romana del Casale – niezwykły zabytek z 200 w n.e. Do Katani możecie jechać bezpośrednio, albo z przystankiem na zakupy w przyjemnym outlecie: https://www.siciliaoutletvillage.com/it. My się skusiliśmy, a Google poprowadził nas super drogą przez sycylijską wieś – totalny offroad z widokiem na Etnę 🙂 Jeśli pominiecie ten punkt programu, będziecie jeszcze mieli czas na dłuższy spacer po Katanii, my już spasowaliśmy. Następnego dnia rano lecieliśmy już do Warszawy

Dlaczego warto?

  • Dla Villi del Casale – rezydencja letnia, wybudowana prawdopodobnie przez rzymskiego arystokratę senackiego (znaczy jego afrykańskich niewolników), przeznaczona głównie na imprezy i bazę wypadową do polowań. Świetnie zachowana! Jej największą atrakcją nie są same mury i bryła, ale mozaiki, którymi były wyłożone podłogi – ponad 3tys. m2 powierzchni w obrazach i wzorach. Obiekt jest dobrze przystosowany do zwiedzania, mozaiki ogląda się ze specjalnych pomostów, oświetlone są głównie światłem dziennym, bardzo klimatycznie.

5 dni, każdy inny. Jak widzicie – Sycylia to świetny wybór na taki krótki wypad. Zobaczyliśmy wyłącznie jej wschodnią część i to niecałą.

Miejcie jednak świadomość, że nie jest zupełnie sielankowo. Trzeba się niestety nastawić na sporo śmieci dookoła. Nie jest to najbogatszy region Włoch, a śmieciowa mafia pewnie też nie pomaga w zmianie mentalności mieszkańców. Niektóre miejscowości świeciły strasznymi pustkami, szczególnie te wokół Etny. Nie wiem, czy to przez porę roku, czy po prostu pustoszeją. Nie wszędzie jest ślicznie, ale może właśnie to stanowi o atrakcyjności Sycylii? Dla mnie na pewno. Nie jest to tak cukierkowa kraina jak Toskania albo Wybrzeże Amalfi, zdaj się być bardziej autentyczna. To przede wszystkim rolniczy region, dla którego turystyka jest dodatkiem.

Jak macie pytania – piszcie.

No i szukajcie tanich biletów do Katanii! 🙂 Na koniec parę ostatnich pocztówek z Syrakuz.

Zostaw Komentarz