Perito Moreno – niby zwykła zamarznięta woda, a ile wdzięku!
Dlaczego ten lodowiec jest tak sławny? Dlatego, że jest największy? Najstarszy? A może dlatego, że sposób jego powstawania jest taki oryginalny? Nic z tych rzeczy – jest tak sławny, bo łatwo jest do niego dotrzeć. Żadnych wspinaczek po górach, żadnych ekstremalnych ekspedycji. Trzeba tylko wsiąść do busika w El Calafate, a dowiezie Cię na 4km- kładkę, z której można podziwiać to cudo.
Kilka faktów, a potem obrazy…
- Perito Moreno to młodzieniec wśród lodowców. W prawdzie w tym miejscu zlodowacenia tworzą się od ponad 5 mln lat, ale lód w aktualnej formacji nie ma więcej niż 500 lat.
- 71% powierzchni to strefa tworzenia się lodu, a 29% - topnienia. Dzięki temu rozmiar lodowca od wielu, wielu lat pozostaje ten sam.
- Prędkość przemieszczania się lodowca - 1m na dzień (czasem nawet więcej). To bardzo szybko! Młody i niecierpliwy 🙂
- Średnia wysokość tego cuda to 74m. Na zdjęciach nie zobaczycie skali, choć starałam się jak mogłam oddać tę potęgę.
- Powierzchnia to ponad 250km2.
Tak jak wspomniałam – Perito Moreno nie jest wdzięcznym obiektem do fotografowania. To jest jedno z tych miejsc na ziemi, gdzie trzeba osobiście stanąć, zobaczyć, doświadczyć, żeby zrozumieć jego potęgę.
Ach!!! I jeszcze usłyszeć… Jak on pięknie gra! Wydaje dźwięki jak przy silnej burzy. Czasami ma się trochę szczęścia i widać, co te dźwięki powoduje – trzask odpadającego bloku lodu, wpadający do wody – taki „odłamek” jest zwykle rozmiaru średniej wielkości budynku. Ten moment to najbardziej pożądany punkt programu w trakcie odwiedzin Perito Moreno. Łatwo tam spędzić kilka godzin, więc z dużym prawdopodobieństwem ten spektakl spotka każdego.
Poza standardowym spacerem po widokowej kładce, kupiliśmy sobie "mini trekking" po samym lodowcu. Bardzo to turystyczna "atrakcja", ale jednak daje inną perspektywę na to miejsce. Taką bardziej bezpośrednią - można go dotknąć, można je posmakować 🙂 Ostatnim punktem programu pieszej wycieczki po lodowcu jest porcja "whisky on the rock". Bogdan nie byłby sobą, gdyby nie poprosił naszego przewodnika o więcej lodu... 🙂
Dzisiaj jesteśmy już ponad 1,5tys. km od Perito Moreno. Pogoda zmieniła się nam na prawdziwe lato. Już niedługo koniec 2go sprintu... 🙂 Czas się przygotować na kolejny etap. A tym czasem... Enjoy! Perito Moreno i jego wielki błękit.
Jedna odpowiedz
Monika
Jak on pięknie gra 😉