Machu Picchu - podróż nieco skomplikowana
Machu Picchu to dla wielu główny, a czasem jedyny punkt programu, w trakcie wizyty na południowoamerykańskim kontynencie. Obecny we wszystkich rankingach pt.: „ Koniecznie zobacz!”. Dla Bogdana to też był główny cel w trakcie naszej 4- miesięcznej wyprawy, ja robiłam go niejako przy okazji, ale okazało się, że jest w nim jednak jakaś magia, która wznosi wizytę na Machu Picchu na wyżyny podróżniczych przeżyć.
Wiele już o tym cudzie pisano, ja zdecydowałam się potraktować ten temat od strony praktycznej, bo mimo że mnóstwo blogów opisuje już najtańszy możliwy sposób zwiedzenia Machu Picchu, ja nadal miałam trochę problemów, żeby zrozumieć, gdzie mam jechać, czym i skąd.
Jak dotrzeć? Wybierz 1 z 3 sposobów.
Sposobów na dotarcie do Machu Picchu jest trzy:
- Sposób 1 – Pieszo
Czyli zakup jednego z trekkingów, a możliwości jest chyba ze cztery. Jedną z nich jest sławny Inka Trail, który trzeba rezerwować z ogromnym wyprzedzeniem (parę miesięcy). Pozostałe opcje są zwykle dostępne od ręki i kosztują znacznie mniej. Inka Trail to wydatek od 500USD w górę, realnie pewnie około 600-700 USD za osobę, a np. Jungle Trek można już kupić za 300USD. Jeśli Waszym marzeniem nie jest przejście sławnej trasy, przyjedźcie po prostu do Cusco i na pewno znajdziecie ciekawą ofertę. W biurach na miejscu jest znacznie taniej niż przez Internet, a jeśli będziecie chcieli zobaczyć też np. Tęczową Górę albo inną atrakcję w pobliżu, negocjacje z agencjami pójdą lepiej, bo będziecie rozmawiać o „pakiecie”.
- Sposób 2 – Pociąg
Tego tematu tak do końca nie rozkminiłam, bo od początku wiedzieliśmy, że to nie nasz budżet. Można się w ten sposób dostać z Cusco aż do Aguas Calientes, skąd już bezpośrednio „atakuje” się Machu Picchu. Podróż jest na pewno bardzo komfortowa, widzieliśmy te pociągi – wyglądają super. Koszty są jednak bardzo wysokie i trzeba się liczyć z wydatkiem między 150 a 200 USD za osobę za podróż w tę i z powrotem.
- Sposób 3 – Busem i pieszo
To zdecydowanie najtańsza opcja dotarcia i zwiedzenia Machu Picchu. Można każdy z odcinków tej „kombinowanej” trochę podróży kupić sobie samodzielnie, albo znaleźć agencję, która zapakuje to w pakiet. My mieliśmy robić wszystko sami, ale przy okazji rozmowy o wycieczce na Rainbow Mountain udało nam się wytargować z agencją cenę niższą niż jak sami zbieraliśmy wszystkie elementy do kupy. Teraz szczegółowo w kilku krokach o tym, jak taka wycieczka wygląda.
"Tanie" Machu Picchu w 6 krokach
Krok 1 - dotarcie do Hidroelectrica
To miejscowość, z której łatwo daje się dojść do Aguas Calientes (albo Machu Picchu Pueblo – jak kto woli – funkcjonują zamiennie dwie nazwy!). Do Hidroelectrica dojeżdża się autobusem albo mniejszym busem. Bilet w obie strony kosztuje 40-50 soli (około 12 - 15 USD). Można go kupić prawie w każdej agencji w Cusco. Droga jest długa i bardzo kręta. Podróż zajmuje prawie 7h mimo, że to około 200km. Widoku super, ale pomordować się trochę trzeba. Jeśli cierpicie na chorobę lokomocyjną, pewnie warto wziąć jakiś specyfik przed jazdą.
Krok 2 - dotarcie do Aguas Calientes/ Machu Picchu Pueblo
Hidroelectrica to punkt startu do ok. 10km trekkingu przez dżunglę, wzdłuż rzeki i torów do Aguas Calientes. Bus dowozi towarzystwo na miejsce około 14:00. Na stacji jest kilka knajp, w których można zjeść lunch, a potem należy szybciutko ruszyć w drogę, żeby zdążyć dojść do miejscowości przed zmrokiem. My mieliśmy spore opóźnienie busa, wyruszyliśmy w drogę dopiero około 16:00 i ostatnie 30min szliśmy po torach, w dżungli, w ciemnościach. Dobrze jest mieć na wszelki wypadek ze sobą czołówki. Spacer jest bardzo przyjemny, na całości trasy jest płasko, po drodze jest kilka sympatycznych miejsc na chwilę przerwy, a nawet dobrą kawę. Nie mam pojęcia jakim cudem ten „spacer” jest ciągle legalny 🙂 Idzie się właściwie centralnie po torach. Ciężko czasem zejść nawet na bok, szczególnie w tunelach! Po drodze są znaki ostrzegawcze, żeby trzymać się od torów z daleka, ale nie ma jak tego zrobić.
Krok 3 - Nocleg w Aguas Calientes
Ta miejscowość to jedynie hotele i knajpy. Jest mnóstwo opcji noclegowych, ale nie jest tanio. Jeśli chcecie mieć adres wcześniej i nie macie ochoty biegać po mieście wieczorem w poszukiwaniu najtańszego możliwego lokum, trzeba się liczyć z wydatkiem minimum 20 USD za 2-osobowy pokój. 30-40USD jest bardziej prawdopodobną ceną (piszę tu o własnym pokoju z łazienką, staramy się zwykle nie spać w dormitoriach). Na miejscu można na pewno znaleźć coś tańszego, ale nie przez Internet.
Ważne! Jeśli chcecie wejść na którąś z gór w Parku Historycznym: Huayna Picchu albo Machu Picchu – będziecie potrzebowali 2 noclegów.
Krok 4 - Zwiedzanie Machu Picchu
Aguas Calientes leży pod samym Parkiem Historycznym. Można do niego dotrzeć na dwa sposoby: pieszo albo busem. Zarówno w jednej, jak i drugiej opcji startuje się bardzo wcześnie rano, bo faktem jest, że pierwsze 30 minut rano to ten moment, kiedy ludzi jest w Parku Historycznym jeszcze nie tak wiele. Potem już całe tłumy i kolejki do zdjęcia z lamą 🙂
Pieszo:
Aby dojść na 6 rano na górę, należy wyjść z miejscowości około 4:30. Pierwsze 20-25 minut to prosty spacer, potem zaczynają się schody, dosłownie. Pionowo pod górę, po wysokich kamiennych schodach przez godzinę. Ważne – bez żadnych ciekawych widoków w między czasie.
Busem:
Aby załapać się na któryś z pierwszych busów odchodzących ze stacji w Aguas Calientes, trzeba zjawić się na niej nie później niż o 5:00 rano, a najlepiej 4:45. Pierwszy bus rusza o 5:30 i jak ten się zapełni, od razu podjeżdża następny i następny… cały sznur busów, nie trzeba się martwić o żadne godziny odjazdów. Odjeżdżają przez cały czas, jeden za drugim. Koszt takiego busa to 12 USD. Początkowo mieliśmy iść pieszo, ale wycieczka po torach została nam w nogach i wiedzieliśmy, że chcemy mieć siły, żeby się wspiąć na wyższą górę w parku– Machu Picchu. Wzięliśmy więc busa, żeby oszczędzić siły na zwiedzanie i jak na nasze nogi i kolana – to było dobra wyjście. Bilet warto kupić od razu jak dojdziecie do Aguas Calientes, dzień przed zwiedzaniem Machu Picchu.
Krok 5 - Bilety na Machu Picchu
Sprawa wydaje się prosta, ale wcale nie aż tak. Można kupić bilety on-line na oficjalnej stronie MP. Proces wymaga jednak przesłania skanów/foto paszportów. My mieliśmy być w Cusco ponad tydzień przez naszą wizytą w MP, więc wydawało nam się, że najłatwiej będzie przejść się do kasy i je po prostu kupić. Pani w kasie kazała nam przedstawić wszystkie paszporty do wglądu, a jeden był w dopiero w drodze do Peru. Mieliśmy zdjęcia, ale jej to nie wystarczyło. Dopiero po chwili podszedł do nas Pan, który wytłumaczył, że unikniemy zamieszania z paszportami i wystarczy tylko kopia, jak wcześniej zarezerwujemy bilety on-line, a w kasie je jedynie odbierzemy… taka dziwna logika. Mam wrażenie, że trafiliśmy na dziwną Panią w kasie 🙂 To musi być prostsze… Ostatecznie zakupiliśmy bilety przez agencję.
Opcje biletów są 4:
- Sam Park Historyczny Machu Picchu – wszystko to, co zwykle oglądacie na zdjęciach. Piękny widok na całe miasto jest już uwzględniony w tej cenie! Nie trzeba wchodzić na żadną dodatkowo płatną górę, żeby zobaczyć wszystko, co się Wam zwykle z Machu Picchu kojarzy.
- Park Historyczny Machu Picchu + Muzeum Manuel Chavez Ballon (w Aguas Calientes) – nie byliśmy, więc się nie wypowiadam.
- Park Historyczny Machu Picchu + Huayna Picchu – dodatkowo wejście na niższą górę ponad Parkiem Historycznym – ta, którą widujecie na standardowym zdjęciu Machu Picchu. W ramach tego biletu trzeba wybrać godzinę, kiedy zaczniecie na górę wchodzić- albo między 7:00 a 8:00, albo 10:00 a 11:00.
- Park Historyczny Machu Picchu + Mountain/Montaña – dodatkowo wejście na wyższą górę ponad Parkiem Historycznym. W ramach tego biletu również trzeba wybrać godzinę, kiedy zaczynacie na górę wchodzić – albo między 7:00 a 8:00, albo między 9:00 a 10:00.
Nie pamiętam cen pierwszych 2 opcji. Park + jedna góra kosztowały w Cusco 200 soli czyli około 60 USD.
Krok 6 - Która góra?
Jak kto woli 🙂 Moim zdaniem te informacje są najważniejsze przy wyborze:
- Huayna Picchu:
- Czas wspinaczki do godziny, a podejście bardziej strome.
- Po drodze nie ma punktów widokowych, dopiero na wierzchołku.
- Miejsca są limitowane – 500 na dzień, a chętnych na tę konkretnie górę jest zawsze mnóstwo, więc wyprzedzenie przy zakupie nawet w okolicach tygodnia – nie wystarcza. 10 dni przed planowaną wizytą to pewnie ostatni moment (przynajmniej w marcu, ale nie jest to szczyt sezonu).
- Matchu Picchu Montaña:
- Czas wspinaczki – 1,5h z czego 100% jest po schodach, ale podobno mniej stromo niż Huayna (informacja ze słyszenia - nie byliśmy na obu).
- Po drodze jest sporo pięknych punktów widokowych, nie tylko sam wierzchołek.
- Miejsca są tak samo limitowane, jak Huayna Picchu, ale chętnych znacznie mniej, więc bilety można dostać nawet 2-3 dni przed wizytą w Parku Historycznym. W niskim sezonie, pewnie nawet dzień przed będzie w porządku.
Mi przy wyborze góry bardzo pomógł wpis na blogu mojej imienniczki, która jako pewnie nieliczna weszła na obie góry 🙂 Polecam! http://sylwiatravel.com/pl/machu-picchu-czy-huayna-picchu-na-ktory-z-tych-szczytow-warto-wejsc/
Wspinaczka po schodach na Matchu Picchu była dla nas raczej trudna. Główny problem to te schody… Kolana pracują bardzo intensywnie i jeśli ktoś z Was ma z nimi kłopot to niech będzie przygotowany, że się odezwą i będzie musiał zdecydować w trakcie, czy przypadkiem nie warto przerwać. Schody są do samego końca! Nie liczcie na to, że się w którymś momencie skończą, a trzeba jeszcze po nich zejść.
Samodzielnie vs. z agencją
Ciężko powiedzieć, co lepsze… Jako że my lubimy mieć zarezerwowany nocleg wcześniej i zwykle chcemy mieć własny pokój, to za nocleg płacimy dość sporo. Po wstępnej rezerwacji na booking.com, oferta agencji okazała się dla nas bardziej atrakcyjna. Zapłaciliśmy 115 USD za:
- Busa do Hidroeletrica i z powrotem do Cusco
- 2 śniadania
- 1 lunch
- 1 kolacja
- Bilet do Machu Picchu + Góra + anglojęzyczny przewodnik po parku
- 2 noclegi w Aguas Calientes w pokoju 2-osobowym
Do pokoju pojedynczego u Gosi było 5 USD dopłaty.
Organizacja całego tego przedsięwzięcia pozostawiała dużo do życzenia.
- Bus nie przyjechał po nas w Cusco rano do hostelu tak, jak byliśmy umówieni. Musieliśmy biec do biura agencji (zadwonili do nas z taką prośbą), skąd zawieźli nas taksówką do jakiegoś innego busa… Nie mam pojęcia co tam się stało, podobno nasz się zepsuł, ale wyglądało na to, że to ściema.
- Wyjechaliśmy z 1,5h opóźnieniem, co sprawiło, że ostatnie 30min szliśmy po torach w ciemnościach.
- Na lunch’u w Hidroeletrica przed wyjściem na trek po torach byliśmy też za późno i nie starczyło dla nas jedzenia ze „szwedzkiego stołu”. Dostaliśmy posiłek znacznie gorszy niż Ci, co zdążyli.
- Hostel w Aguas Calientes był słaby, śniadanie to tylko buła z dżemem (choć nie odbiegało to od peruwiańskich standardów! Szukając jednak samodzielnie, patrząc na opinie itp., pewnie byśmy wybrali lepiej.)
- Na powrotny bus czekaliśmy w umówionym miejscu ponad godzinę, wydawało się nawet, że kierowcy nie mają nas w ogóle na swoich listach. Chodziła ich cała chmara między tłumem oczekujących, krzyczeli imiona i nazwiska swoich pasażerów i ciągle nas nie wyczytywali. Jak się pojawił taki kierowca, co miał nas na liście, po 30 min odjechał, twierdząc, że nie ma więcej miejsca! Jakoś się ostatecznie zapakowaliśmy, więc dramatu nie było, a na parkingu stał publiczny bus, który dawał nam poczucie bezpieczeństwa, że jak nikt nas nie zgarnie za zapłaconą wcześniej kasę to najwyżej zapłacimy jeszcze raz i jakoś wrócimy, pokłócimy się najwyżej z agencją później, ale jednak nie tak to powinno wyglądać 🙂
Ale jednocześnie:
- Wszystko mieliśmy w pakiecie, niczym nie musieliśmy się martwić (przynajmniej w teorii 🙂 ) i ostatecznie bardzo nam się podobało.
- Zapłaciliśmy mniej niż jak byśmy kupowali to wszystko osobno.
- Mieliśmy w cenie jedną kolację w Aguas Calientes, która może nie była wyborna, ale ceny w tej miejscowości były bardzo wysokie, więc oszczędność spora.
- Przewodnik w Machu Picchu, choć bez rewelacji, coś nam opowiedział, oprowadził, zawsze to parę dodatkowych niż w przewodniku informacji.
Nazwa agencji: Puma Trek – biuro na samym Plaza de Armas w Cusco, całkiem niezłe opinie na Trip Advisor.
Tyle z kwestii praktycznych. Gdybyście kiedyś potrzebowali podpowiedzi odnośnie tej opcji zwiedzania Machu Picchu – służę pomocą! A zobaczyć to cudo jest warto. Tłumy wcale aż tak nie przeszkadzają, bo obszar jest spory, a nie bez przyczyny tak tam wszystkich ciągnie… Wrażenie jest piorunujące nawet dla kogoś, kto od 3 miesięcy ciągle ogląda piorunujące krajobrazy 🙂
Zostaw Komentarz